Urodzony w Jaśle Paweł Zagumny w październiku wyjdzie na parkiet w barwach AZS-u Politechniki Warszawskiej, mimo sędziwego jak na siatkarza wieku ciesząc się dużym zaufaniem nowego klubu.
W maju stało się jasne, że Zagumny opuści szeregi ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, w zamian dołączając do warszawskiej Politechniki, z którą podpisał roczną umowę.
W opolskiem rozgrywający spędził pięć ostatnich sezonów, ale ostatecznie uznał, że potrzeba mu zmiany. Wybór padł na warszawską Politechnikę, gdzie rozpoczynał swoją karierę seniorską.
Urodzony w Jaśle sportowiec właśnie w stolicy stawiał pierwsze siatkarskie kroki, jako junior będąc częścią składu MKS-u MDK Warszawa. Później przez pewien czas grał w Politechnice. Klubowi działacze byli bardzo zadowoleni z ponowienia współpracy po dwóch dekadach przerwy.
"Bardzo się cieszymy. Sportowo i marketingowo to świetny strzał. Paweł jest warszawiakiem, zaczynał wielką przygodę z seniorską siatkówką w naszym klubie i tutaj powinien skończyć wspaniałą karierę", skomentowała w dniu podpisania umowy prezes klubu Jolanta Dolecka.
"Ktoś powie, że ma już swoje lata, ale to wciąż świetny siatkarz. Prawdziwa firma. Nie boję się o jego dyspozycję", dorzucił z kolei trener Jakub Bednaruk.
Doświadczenie Zagumnego bez wątpienia zaprocentuje w trakcie ligowej rywalizacji. Ostatni sezon nie poszedł po myśli Politechniki, która zakończyła zmagania dopiero na dziewiątej lokacie.
37-letni rozgrywający ciągle prezentuje wysoką formę, dopiero w zeszłym roku odstępując od gry w reprezentacji narodowej, z którą zresztą wywalczył złoty medal organizowych w Polsce Mistrzostw Świata.
{youtube}2QujUE0aLbQ{/youtube}
Zagumny to jeden z najbardziej zasłużonych zawodników w historii polskiej siatkówki, a do tego jedyny, który reprezentował kraj w czterech letnich olimpiadach (1996, 2004, 2008 i 2012). Łącznie w biało-czerwonych barwach rozegrał 427 spotkań.
Wracając po dwudziestu latach do starego klubu, obecność weterana może onieśmielać jego młodszych kolegów. Zagumny zażartował, że lepiej aby nie zwracali się do niego bezpośrednio po imieniu.
"W rozmowie z trenerem Kubą Bednarukiem zażartowałem, że jeżeli ktoś powie do mnie per 'ty', to dostanie kopa w dupę. Czy tak zrobię? Niech ktoś tak powie, to się przekona", powiedział z uśmiechem.
Siatkarz do niedawna cieszył się z długiego urlopu, bowiem z grafiku obowiązków odpadła mu już gra dla kadry. Teraz liczy na to, że młody zespół Politechniki pomyślnie rozpocznie w październiku rywalizację na ligowych parkietach. W zespole zabraknie jednak Artura Szalpuka, który odszedł do Czarnych Radom.
"Na pewno będzie to zupełnie inna drużyna niż ta, w których grałem do tej pory. Mam nadzieję, że przede mną dobry sezon i przede wszystkim bez kontuzji", stwierdził.
Weteran wyraził także radość z powodzenia, z jakim odmieniona reprezentacja rywalizuje w Lidze Światowej. Polacy awansowali już do Final Six światowej ligi siatkówki, gdzie walczą także m. in. Brazylijczycy i Amerykanie. W drodze do rundy finałowej, Polacy wyszli z grupy, w której walczyły ekipy Stanów Zjednoczonych, Rosji i Iranu.
"Gratuluję im świetnego początku, niewielu ludzi spodziewało się, że po odejściu kilku ważnych zawodników Stephane'owi Antidze tak szybko uda się stworzyć zespół", cieszył się Zagumny.
Polacy już w czwartek rozpoczynają zmagania w Final Six. Zagumnego zobaczymy w akcji dopiero od października, ale rozgrywający nadal chce pokazać, że mimo sędziwego jak na siatkarza wieku, nadal może sporo zdziałać.
Dominik Fidor